Wracając autobusem się wyspaliśmy i mijaliśmy sporo bardzo ładnych miejsc, co oczywiste zrobiliśmy zdjęcia(postaram się je wrzucić dziś wieczorem/w nocy[niepotrzebne skreślić]).
Po dotarciu do celu wyruszyliśmy do toalety by napełnić butelkę wodą. Wychodząc zobaczyliśmy znajomą bluzę, ale, żeby nie robić obciachu poczekalismy chwilę - koleś zaczal dzwonic a kropek poczul wibracjje w telefonie. To Konrad!! Podbiegliśmy do niego od tyłu i zrobiliśmy mu śmigus'a-dyngus'a. Takie to bylo nasze powitanie po niemalze roku jak widzielismy sie po raz ostatni ;) Teraz jesteśmy u niego, wzięliśmy prysznice i idziemy do sklepu i zrobimy obiadek :)
Do usłyszenia!
Edited by konieckropka.